Z zainteresowaniem przyglądam się, jak w
Chorzowie tworzy się rada seniorów. Idea
powołania takiego gremium jest słuszna.
Wiele miast powołało lub jest w trakcie powoływania rad seniorów. Służą one
uwagami, opiniami i pomysłami ze strony mieszkańców – seniorów dla prezydentów
i radnych miast, szczególnie w zagadnieniach najbliższych życiu każdego
seniora. Dobrze, że proces tworzenia takiej rady rozpoczął się i w Chorzowie.
Najważniejsze w tym wszystkim nie będą
jednak deklaracje władz miasta o wsłuchiwaniu się w głos seniorów, wspólne
spotkania , uśmiechy na twarzy. Esencją tego wszystkiego będzie to, czy w ogóle
i jakim stopniu głos seniorów będzie brany pod uwagę przez chorzowskich
samorządowców w momencie podejmowania przez nich ważnych decyzji, ważnych dla
miasta i jego mieszkańców. Jak przełożą się ich potrzeby, które będą
artykułować?
Na razie widać wyraźnie, że dużą uwagę do
sprawy powołania rady seniorów przywiązuje prezydent miasta. Są deklaracje o
woli współpracy, słowa otwartości, zrozumienia i uznania. Jak będzie później,
gdy pojawią się konkretne problemy do rozwiązania? Zobaczymy.
Ale wiemy za to, jak w niektórych sprawach
było wcześniej. Szczególnie w tych, gdzie duże znaczenie ma kwestia finansowa.
Nie ukrywajmy, decyzje, w których pieniądz odgrywa rolę, są w życiu ludzi
jednymi z najważniejszych. Myślę, że dla ogromnej większości chorzowskich
seniorów również.
W pamięci przychodzi mi na myśl dosyć
„świeży” sprzed kilku miesięcy temat
podwyżki o 1300% opłat czynszu dzierżawnego za grunt, na którym stoją garaże
właścicieli. Prezydent nie dość, że podniósł stawkę czynszu, to przede
wszystkim wprowadził zmianę z opłaty rocznej na opłatę miesięczną. Zmiana ta „uderzyła”
w liczną grupę mieszkańców, w dużej części seniorów, którzy nie z własnej winy
nie mogli i nadal nie mogą wykupić na własność gruntu pod swoim garażem.
Dotychczas było zrozumienie dla ich wyjątkowej sytuacji. Decyzja prezydenta
zmieniła ten stan. Nie jeden senior otrzymał podwyżkę z kwoty 120 do 1500 zł.! Niestety, apele mieszkańców (w tym i
seniorów) na nic się zdały. Działania radnych także. Żadne propozycje, aby
proces zmiany cyklu z opłaty rocznej na miesięczną wydłużyć na kilka lat, nie
dały rezultatu. Prezydent postawił na swoim. Nie było kompromisu. Zabrakło
zrozumienia wobec mieszkańców.
Takie działania i w wyniku nich
doświadczenia powodują, że ostrożnie podchodzę do inicjatyw prezydenta. Ile w
tym chęci reklamy własnej osoby i ocieplania wizerunku, a ile prawdziwej woli
współpracy, najbliższa przyszłość pokaże. W samorządzie, jak w życiu, liczą się
czyny i działania, nie słowa. A niektóre decyzje prezydenta dotyczące m.in. i seniorów, jak ta, o której
pisałem wyżej, oceniam bardzo negatywnie. Sądzę, że nie tylko ja.
W samym tytule zawarłem słowo o pomaganiu,
choć tej opisanej sprawie precyzyjniej odpowiadałoby słowo - nie szkodzić.