Wartością omawianej koncepcji jest z pewnością jej zintegrowany charakter. Dziś pasażer musi przemieszczać się po rynku z jednego przystanku na drugi. To niewygodne, a nawet uciążliwe. Z drugiej strony można przyjąć wersję, że z założenia na rynku powinno być kilka miejsc przystankowych, które rozładują ruch, a jedno centrum nie jest pożądane, gdyż ruch ten kumuluje. Dużo mówi się o konieczności uwolnienia przestrzeni rynku z ruchu kołowego. Centrum przesiadkowe w części rynku ten ruch jeszcze spotęguje. Ale czy w ogóle, biorąc pod uwagę położenie Chorzowa, wolny od transportu rynek jest możliwy? Od samochodowego tak, tu ogromne znaczenie ma obwodnica, jednak komunikacja publiczna z pewnością pozostanie na rynku. Innego wyjścia nie ma.
Przede wszystkim jednak koncepcja centrum przesiadkowego stanowi propozycję zagospodarowania części rynku. Jedną z przynajmniej kilku możliwych. O jej potencjalnej realizacji zadecyduje jej opłacalność, mierzona oczekiwaną funkcjonalnością inwestycji i rachunkiem kosztów. Więcej będzie można powiedzieć za 8-9 miesięcy, gdy poznamy projekt, jego założenia i analizę oczekiwanych skutków.