Mają i to sporo. Duża część, i tak już skromnych, dochodów jednostek samorządu terytorialnego stanowi właśnie PIT. Zatem propozycja ta uderza bezpośrednio w finanse głównie gmin, ale i także powiatów i województw. Samorządowcy twierdzą, że planowany odpis będzie pochodził tylko z „samorządowej” części PIT (ok. 50% PIT, gmina 39,5%), w opinii przedstawicieli władzy, że z obu części, „samorządowej” i „państwowej” w odpowiedniej proporcji, czyli prawie po równo. Szczerze mówiąc, nie ma to większego znaczenia. Jeśli propozycja wejdzie w życie, to samorządy na tym stracą. Dodatkowo, rząd stworzy między kościołem a samorządami klimat pewnej rywalizacji finansowej. Tak być nie powinno. Za pewne żadna ze stron nie chce takiego rozwiązania.
Rząd wyliczył, że według tej propozycji, na przykład w 2020 roku z tytułu przewidywanego odpisu, dochody samorządów zmniejszą się o 140 mln, zaś dochody państwa o 170 mln. Sprawiedliwie? Nie za bardzo… Pamiętajmy, że 190 mln ze zlikwidowanego Funduszu Kościelnego pozostanie w budżecie państwa…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz