czwartek, 27 marca 2014

Niemal 100 tys. dla najbliższych

Mocno zbulwersowała mnie w ostatnich dniach informacja, że prezydent miasta p. Andrzej Kotala przyznał w 2013 roku w formie nagród pieniężnych kwotę 86 tys. pięciu swoim najbliższym współpracownikom – trzem swoim zastępcom, skarbnikowi i sekretarzowi miasta. Na każdą osobę przypadło średnio ponad 17 tys. W tej sprawie przeraża zarówno łączna kwota tych nagród, jak i wielkość nagrody przypadająca na jedną osobę.

Warto zauważyć, że nagrody otrzymały osoby z najwyższym wynagrodzeniem spośród wszystkich urzędników pracujących w Urzędzie Miasta. W innych miastach, jeśli  prezydenci już przyznają nagrody, to mają one raczej wymiar symboliczny. W Chorzowie dzieje się niestety inaczej.

W tak trudnych dla miastach czasach, gdzie potrzeby są coraz większe, gdzie większe środki przydałyby się praktycznie wszędzie, w różnych dziedzinach życia, gdzie mieszkańcy nieraz słyszą, że brakuje pieniędzy, takie postępowanie prezydenta miasta jest po prostu bardzo nieprzyzwoite i wręcz skandaliczne.

Jakie uzasadnienie dla takiego swojego postępowania ma prezydent miasta p. Andrzej Kotala? 

Czy takie decyzje potrzebuje nasze miasto?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz